🎾 Ojciec Dziwy Ze Starej Baśni
Dariusz Piechota Uniwersytet w Białymstoku ORCID: 0000-0002-7943-384X U ŹRÓDEŁ FANTASY SŁOWIAŃSKIEJ. NA MARGINESIE LEKTURY STAREJ BAŚNI JÓZEFA IGNACEGO KRASZEWSKIEGO ORAZ DRZEWIEJ WŁADYSŁAWA ORKANA U schyłku XIX wieku – wraz z dynamicznym rozwojem socjologii, etnogra- fii oraz folklorystki – wzrasta zainteresowanie Słowiańszczyzną.
The author attempts to interpret the best known work of Józef Ignacy Kraszewski, which, although created outside the chronological boundaries of Romanticism, grew out of the ideas and needs of
Coraz okrutniejszy kneź ze swymi podwładnymi działa coraz bezwzględniej. Wówczas wybucha bunt przeciwko Chwostkowi, który wzywa na pomoc niemieckich popleczników. Dochodzi do wojny domowej i oblężenia kneziowego grodu, który zostaje zdobyty, Chwostek ze swymi bliskimi ginie, a władza zostaje powierzona prostemu, lecz cieszącemu się
to też żona Wisza ze "Starej Baśni" ~gosc # 2013-04-04. Ojej, np, w sumie dobra definicja, dowiedziałam się, czego chciałam - tylko, że kaszubski to nie gwara
Wygląd Dziwy potwierdzał jej niezwykłość. Życiorys: "Najmłodszą była w domu, najpiękniejszą i najukochańszą, a pieśni najśliczniejsze śpiewała. Matka ją najciekawszych baśni uczyła, ojciec najstarszymi podaniami karmił." Przwidywano, że czeka ją niezwykły los.
III Dolnośląski Festiwal Tajemnic. Dużo legend i pięknych opowieści. Słowiański woj ze „Starej Baśni” opowiada o życiu codziennym naszych przodków i podstępach dawnych władców.
Tanie Noclegi Szczecin ul. Starej Baśni - Serwis Turystyczny e-turysta.pl. Noclegi w Całej Polsce. Szukasz Noclegów w Szczecinie przy ul. Starej Baśni? Szukaj z e-turysta.pl!
Autor „Starej baśni”. Starejki, autor utworu "Zbyt wiele". Kmieć ze „Starej baśni”. Doman ze „Starej baśni”. pseudonim Dawida Starejki. Starejki, były członek formacji RSA Konqrent. Starejki, raper kojarzony z maską na twarzy. Starejki, znany jako Kaen.
Wspomina o tym Wincenty Danek: rodowód Starej baśni będzie pełny, jeśli przyjmiemy, że Kraszewski przystąpił do kreślenia opartej na podaniach pierwszych kronikarzy wizji prehistorycznych dziejów Polski z zamiarem stworzenia dzieła, które by mogło zastąpić oryginalne, pochodzące co najmniej ze średniowiecza lu- dowe pieśni lub
lfnlns. "Stara Baśń - kiedy Słońce było bogiem" - recenzja filmu Nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem koneserem kina. Filmy, które zazwyczaj oglądam, w żadnym wypadku nie można zaliczyć do ambitnych, na ogół chodzi mi po prostu o dobrą rozrywkę z jak najmniejszym użyciem szarych komórek w czasie seansu. Do Starej Baśni , której premiera odbyła się 19 września, podchodziłem podobnie, tym bardziej, że jak dotąd nie czytałem książki. Okazuje się jednak, że nawet mało wymagający widz czasem się zawodzi... W wypadku nowej polskiej superprodukcji na niskim poziomie stoi prawie wszystko. Ale po kolei... Zacznijmy od historii opowiedzianej w filmie. Jest ona luźną adaptacją powieści Kraszewskiego. Na tyle luźną, że praktycznie niezrozumiałą. Jest zły Popiel i jego małżonka, jest Ziemowit (skrzyżowanie Wiedźmina z Robin Hood’em), kochający się w Dziwie, później Popiel morduje jednego ze swych synów, bodajże w celu przedłużenia sobie kadencji rządzącego na czas bliżej nieokreślony. Jest również Piastun, który w pewnym momencie obraca się przeciwko Popielowi, zresztą w dość licznym towarzystwie okolicznych mieszkańców. Po ich niezbyt udanym najeździe na siedzibę złego księcia, ni stąd ni zowąd pojawiają się Wikingowie i niszczą wioskę, w której w danym momencie przebywał Ziemek, goniący za Dziwą, która wbrew żywionym do niego uczuciom udaje się do świątyni, by zostać strażniczką świętego ognia . Gdzieś po drodze ginie ojciec Dziwy, a Ziemek pomaga Piastunowi pokonać kilku atakujących go wojów. Pojawia się również blond-piękność, której wpada w oko Ziemowit (jest bohaterką obowiązkowej w polskich filmach sceny rozbieranej), mamy również scenę walki dzielnego Ziemka z najpotężniejszym z Wikingów. Pod koniec filmu dowiadujemy się jeszcze, że przyczyną śmierci Popiela wcale nie były wygłodzone myszy. Wszystko to jest wymieszane bez ładu i składu. Do tego w kilku momentach ma się ochotę po prostu zasnąć. Takie są efekty wielu kompromisów między reżyserem a scenarzystą (nad scenariuszem pracowali wspólnie Jerzy Hoffman i Józef Hen), gdy obaj niewątpliwie mają swoje własne – często różne – wizje dotyczące całokształtu obrazu. Wydarzenia ukazane w filmie dzieją się w IX wieku, na 100 lat przed przyjęciem chrztu przez Polskę. Scenografia i kostiumy użyte na potrzeby widowiska musiały być więc dopasowane do czasu, w którym rozgrywa się akcja. Kolejną porażką jest właśnie scenografia – osada w Biskupinie z dorobioną komputerowo murowaną wieżą to nie jest chyba szczyt marzeń i możliwości? Kostiumy aktorów są dobrane nieźle, aczkolwiek ubiór wikingów trochę odbiega od historycznych realiów. Dziwi również fakt, że polskie kobiety w IX wieku – z prostymi wieśniaczkami włącznie – pokazywały się w pełnym makijażu i ze szminką na ustach. Owszem, zapewne – jak wszystkie kobiety niezależnie od czasów – dbały o swój wygląd, ale bez przesady! Nie można również nie skrytykować efektów specjalnych . Obok wspomnianej komputerowo stworzonej wieży w Biskupinie, film obfituje w liczne sceny walk. Głowy i inne części ciał gęsto wyścielają ekran, nie wywołując żadnych emocji – wszystko wygląda bardzo sztucznie. Nie inaczej jest z płomieniami – pomysł z ogniem umieszczonym bliżej kamery, mającym robić złudzenie palącego się tła jest w polskim filmie obecny od niepamiętnych czasów i – wbrew nadziejom pana Hoffmana – nadal się nie sprawdza. To są szczegóły, ale niezwykle ważne przy odbiorze całości... Zawodzi dobór aktorów. Z tego, co wiem, młode pokolenie zdolnych artystów w naszym kraju jest na tyle liczne, by móc wypełnić co najmniej 80% odpowiednich ról w produkcji podobnej do Starej Baśni . Pan Hoffman zdecydował, że będziemy podziwiać grę aktorów i tak na ogół obecnych w każdym nowym polskim filmie (lub serialu). W głównych rolach mamy Michała Żebrowskiego (Ziemowit), Daniela Olbrychskiego (Piastun), Bohdana Stupkę (Popiel) i Małgorzatę Foremniak (żona Popiela). W rolach drugoplanowych i epizodycznych pojawiają się Anna Dymna (matka Dziwy), Wiktor Zborowski (jako Wiking-tłumacz) i Jerzy Trela (Wizun). Jedyną nową twarzą w tym widowisku jest Rosjanka Marina Andrejewna Aleksandrowa (Dziwa), która – niestety – nie poradziła sobie z opanowaniem języka polskiego i musiała zostać zdubbingowana. Ich gra jest w większości wypadków poprawna, ale od czołówki polskiego aktorstwa – bo tak są często określani – można wymagać chociaż jednej pamiętnej roli? Takiej roli w tym filmie nie ma. Nie muszę mówić, jak ważną funkcję w filmie spełnia muzyka. Tą częścią Starej Baśni zajął się Krzesimir Dębski, kompozytor poniekąd znany i ceniony. Szkoda, że na tło muzyczne zwraca się uwagę wyłącznie w momentach, gdy jest nadmiernie wyeksponowane (prawie wszystkie sceny bez dialogów) lub poraża niezbyt przekonującymi, słabymi wręcz, motywami. Ta część ekranizacji również nie zachwyca. Mogę kontynuować moje narzekania, że baśń musi być zakończona morałem, którego w filmie nie ma (lub nie można go łatwo odebrać), że nie podoba mi się to czy tamto. To wszystko nie zmieni jednak niezwykle niepocieszającej rzeczywistości – w naszym kraju filmy o największych budżetach są ekranizacjami książek. Wniosek jest prosty – nikt nie ma pomysłu na widowiskowy film nie posiadający literackiego pierwowzoru. Nie wpływa to na fakt, że ekranizacja Starej Baśni od paru tygodni zajmuje pierwsze miejsce na polskiej liście sprzedaży biletów. Producenci swoje zarobią i powstanie kolejna adaptacja. I potem następna i następna... Na co więc będziemy chodzić do kina, gdy wreszcie skończą nam się lektury? Na Panoramę Firm czy Książkę telefoniczną – przecież to takie poczytne książki? Czy młode pokolenie polskich reżyserów dojdzie wreszcie do głosu i zajmie miejsce Wajd, Hoffmanów i innych im podobnych? Nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć.
Tytuł: Stara baśń Autor: Józef Ignacy Kraszewski W końcu przełamałam się i znalazłam trochę czasu, żeby nadrobić coś z mojej listy klasyków. Padło na naszego rodzimego pisarza i opowieść, która przytacza początki naszego państwa. Akcja powieści sięga IX wieku, kiedy to na ziemiach dzisiejszej Rzeczpospolitej żyły jeszcze plemiona Słowian - Polan, które nie były zjednoczone. Jednym z takich plemion władał Popiel. U jego boku stała Brunhilda - Niemka. Popiel koniecznie chce zyskać władzę nad kmieciami, dlatego planuje zbrojne działania, a w razie niepowodzenia z pomocą mają mu przyjść Niemcy, z których wywodzi się jego żonka. Na czele kmieciów staje Piast. Właściwie cała książka opowiada o wydarzeniach, które dotyczą przejęcia władzy i walk, które toczyły się na ziemi Polan. Oczywiście nie obyło się bez rozlewu krwi. W powieści można wyróżnić kilku "czołowych" bohaterów: --> Wisz to patriarcha rodu, ojciec Dziwy --> Doman - młody i zamożny kmieć, zakochany w córce Wisza --> Piast --> Popiel i Brunhilda --> Dziwa - dziewczyna o niezwykłej wrażliwości, która broniła się przed uczuciem Domana, ale czy się obroniła? --> Jaruha - stara wiedźma, która zawsze pojawiała się tam, gdzie jej potrzebowano W powieści znajdziemy bardzo dużo opisów ówczesnych obrzędów i zwyczajów, co może być wiarygodnym źródłem informacji o tamtych czasach. Tak więc znajdziemy tu obraz postrzyżyn, kiedy chłopiec przechodzi spod opieki matki pod opiekę ojca. Na pewno kojarzycie to z legendy o Piaście Kołodzieju. Ojciec obcina kosmyk włosów, a potem oddaje nożyce starszyźnie plemienia. Następnie zakopuje się te włosy, a chłopiec otrzymuje imię. Podobne do naszego obrzędu chrztu, prawda? Kto wie jak naprawdę wyglądało Święto Kupały? Oczywiście po lekturze "Szeptuchy" mogłabym śmiało stwierdzić, że to wiem, ale niestety pani Miszczuk luźno nawiązywała do tradycji naszych przodków. Prawdziwe Święto Kupały zaczynało się już o świcie kąpielą w jeziorze. Potem słuchano śpiewów i zapalano ogniska. Dopiero wtedy zaczynała się prawdziwa hulanka - tańczono, skakano przez ogień i ucztowano. I najważniejszym punktem było oczywiście puszczanie wianków przez panny. Wesele i pogrzeb także różniły się nieco od tego, co znamy dzisiaj. W "Starej baśni" znajdziemy oczywiście liczne przykłady na potwierdzenie, że powiedzenie "Gość w dom, Bóg w dom" było jak najbardziej prawdziwe na ziemiach Polan w IX wieku. Jakie wątki tu znajdziecie? Oczywiście polityczny, czyli wszystko, co związane z walką o władzę; miłosny, który opowiada o zawirowaniach Domana i Dziwy oraz obyczajowy, który opowiada o pradawnych obyczajach. Jeśli lubicie archaiczny klimat i przy okazji język oraz czytanie o dawnych dziejach, nieco ubarwionych, to Kraszewski napisał tę powieść specjalnie dla Was. Mnie trochę znudziła. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Pomimo tego, że historia oparta jest na wierzeniach i legendach, sądziłam, że będzie to faktycznie baśń jak na to wskazuje tytuł. A baśń charakteryzuje się tym, że ma niewiele elementów realnych, a więcej magii, tajemniczego klimatu i niezwykłych bohaterów... Może odrobinę przypominała baśń, ale nie do końca. Czytacie takie książki? Lubicie opowieści o naszych słowiańskich korzeniach?
Lista słów najlepiej pasujących do określenia "ojciec dziwy ze starej baśni":BOHATERPIASTWISZPALUCHIGNACYJÓZEFKMIEĆRYBAKUNIKATTATATATODUCHKONIKSYNWUJMĄŻRAKTOBIASZPANSEZAM
ojciec dziwy ze starej baśni